Moje forum
Tereny => Miasteczko => Wątek zaczęty przez: Saris w Styczeń 09, 2013, 15:35:19
-
Uważaj! Ktoś może cię kopnąć
-
Weszłam. Rozejrzałam się. Usiadłam w cieniu. Nagle wskoczył na mnie kot. Szepnął mi coś do ucha. Wystraszyłam się i zaczęłam trząść.
-
Wybiegłam.
-
weszłam z kością i usiadłam w śmietniku rozkoszując się smakiem kości
-
Wbiegłam machając ogonem.
Usiadłam przy sklepie z kiełbasami robiąc maślane oczka.
Nagle drzwi się otworzyły i pan ze sklepu rzucił mi kawałek polędwicy.
Chwyciłam zdobycz i siadłam obok kotki.
-Chcesz kawałem?-zapytałam patrząc na nią.
-
Weszłam a raczej wpłynęłam unosząc się nad ziemią.
-
Podsunęłam kocicy kawałek mielonki.
-Jestem Nuka-powiedziałam i zobaczyłam Saris.
-Cześć-mruknęłam zajęta mielonką.
-
Nagle na Główną Ulicę wleciała Snowy, po wylądowaniu, do połowy złożyła swoje skrzydła.
Była cała zabłocona i nie nosiła już niebieskiej kokardy.
-Witajcie drogie koty...- powiedziała szlachetnie.
-
Spojrzałam na kotkę i delikatnie opuściłam się na podłoże.
-
-Em....
Snowy lekko cofnęła przednią lewą łapkę.
-Mam na imię Snowy...- powiedziała.
-
Zjadłszy mielonkę zeskoczyłam ze śmietnika.
-Jestem Nuka-powiedziałam z uśmiechem.
-
-Ty jesteś ta... dzika?- Spytała.
Przyglądała się niepewnie.
-
Spojrzałam na Snowy z uprzejmym zainteresowaniem
-
Tak można powiedzieć-rzuciłam.
-Ale zwykle jestem miła-dorzuciłam.
-
-Ja dopiero teraz wyszłam na świat poza pałacem...- powiedziała- Nie znam nikogo prócz jednej kocicy...
-Mogły byście mi powiedzieć trochę o tym całym miejscu poza pałacem...?- spytała.
Usiadła na podłożu.
-
-Nie bardzo wiem od czego mam zacząć. No więc jestem Saris
-
-Może tak powiecie mi o tutejszych obyczajach?- powiedziała.
-
-A co to za obyczaje. Każdy rządzi sobą, każdy chodzi gdzie chce.
-
-Nie ma takiego czegoś jak wspólnota i miłość?- spytała Saris.
-
-ja nie wiem dopiero co dołączyłąm.-rzuciłam i usiadłam.
-
-Każdy dba o siebie ale od czasmi pomaga innym.
-
-Rozumiem...- z dumą powiedziała Snowy.
-
Otrzepałam się.
-
Snowy Rozejrzała się w prawo i lewo.
-Aa... Co wy tu jecie? Gdzie się myjecie?- spytała.
-
-Kto umie wyczarować sobie jedzenie ten tak działa. A kto noe potrafi ten kradnie. A myjemy się w różnychzbiornikach wodnych.
-
Weszłam. Podbiegłam do Saris.
- Hej, Saris czy ja i Nuka mogłybyśmy zostać siostrami? No wiesz, żeby Thaciris zaadoptowała Nukę... Proszęęęęę!!!
-
-Oczywiście. Po co się mnie pytasz?
-
- Noo... Wiesz... Jesteś naszą... No... Tak jakby... No... - machałam łapą prubując znaleźć właściwe słowo. - No w kazdym razie, powinnam się chyba spytać, no nie?
-
-Jak na razie to jestem tylko jedną z sześciu czarodziejek i czarodziejów Białej Magii.
-
wyszłam
-
Wstałam i podeszłam do Elsy. Usiadłam koło niej.
-
Uśmiechnęłam się do Nuki.
-
odwzajemniłąm uśmiech.